Jest takie miejsce w Siemianowicach Śląskich zwane
Bażantarnią,
gdzie kilka małych niepozornych stawów jest domem dla całkiem sporych stad łabędzi, kaczek,
które właśnie wychowują swoje młode - mogliśmy akurat obserwować na jednym ze stawików coś w rodzaju wyścigów lub rundy honorowej małych kaczątek wokół znajdującej się pośrodku wyspy,
inny staw był kwiaciarnią - przepiękne grzybienie akurat zaczęły rozkwitać.
Nieopodal, wkomponowane w zieleń,
w okoliczną awifaunę i ekoton,
jest również bardzo zadbane pole golfowe,
na którym mogliśmy obserwować przez chwilę golfistę, po którego niefortunnym uderzeniu, piłeczka - zamiast pięknym łukiem przelecieć ponad, wprost do dołka,
wpadła wprost do jednego ze stawików, skutecznie uciszając pięknie kumkającą żabę... Zamilkła gwałtownie, być może z oburzenia, podobnie jak my...
Opuściliśmy szybko to niegościnne miejsce, zastanawiając się tylko, jak dużą kolekcję piłeczek golfowych posiadają żabie rodziny w tym małym akwenie...
Opuściliśmy szybko to niegościnne miejsce, zastanawiając się tylko, jak dużą kolekcję piłeczek golfowych posiadają żabie rodziny w tym małym akwenie...
Mamy nadzieję, że żabka przeżyła, choć pewnie golf nie jest jej ulubionym sportem...
*******************
Idąc nieco dalej mijaliśmy jeden z cmentarzy żołnierzy niemieckich, których prochy zostały przywiezione z różnych miejsc walk w Europie, w których zginęli. Ich imiona i nazwiska (zdarzały się również polskobrzmiące) zostały wykute w porządku alfabetycznym na kamiennych tablicach ustawionych pionowo obok siebie.
Jak głosi informacja:
"Cmentarze wojenne poległych w II wojnie światowej stworzył Niemiecki związek Opieki nad Grobami. (...) Teren cmentarza wojennego w gminie Siemianowice władze polskie udostępniły bezpłatnie Niemieckiemu Związkowi."
"Groby żołnierzy są najlepszymi orędownikami pokoju"
(Albert Schweitzer, laureat Pokojowej Nagrody Nobla)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz