... i (nie tylko) jego Nagłowice... -
- a zatem znajdujemy się już w województwie świętokrzyskim, w regionie zwanym Ponidzie.
"W
niewielkich Nagłowicach niedaleko Jędrzejowa w
województwie świętokrzyskim,
zachował się zagubiony wśród starodrzewia uroczy
dworek
Walewskich
z końca XVIII wieku, który stoi w miejscu wcześniejszego
dworu Rejów, którego dziedzicem w XVI wieku był słynny pisarz
Mikołaj Rej (...).
To przecież właśnie w Nagłowicach ten genialny samouk i
ojciec piśmiennictwa polskiego spędził znaczną część swojego
życia.
W
400 rocznicę śmierci Mikołaja Reja utworzono tutaj, w tym dworku
biograficzne Muzeum poświęcone jego pamięci. Mieści się w nim
wystawa reprodukcji i drzeworytów związanych
z życiem i
twórczością Mikołaja Reja. Na tych drzeworytach można
czytać fragmenty dzieł tego wybitnego przedstawiciela
polskiego odrodzenia.
Dworek znajduje się na Świętokrzyskim
Szlaku Literackim."
(tekst - źródło: www.polskieszlaki.pl)
*********
Niestety w sobotę dworek był zamknięty i mogliśmy zobaczyć go jedynie z zewnątrz.
Dworek położony jest w parku zorganizowanym w stylu angielskim, gdzie rosną między innymi stare dęby, kasztanowce i ciekawe krzewy -
perukowce
- widoczne na zdjęciu poniżej.
***********
"Mikołaj Rej, który uważał, że w Polsce powinniśmy się posługiwać językiem polskim, sam zresztą czynił to z wielką swadą.
Zapraszam was więc do dworku Mikołaja Reja, który mieści się w znakomicie utrzymanym parku. Od razu uprzedzam, że dworku nie wybudował Mikołaj Rej. Budynek, powstał znacznie później bo w roku 1800, a dziś mieści się w nim muzeum autora słynnej "Rozprawy między trzema osobami: Panem, Wójtem i Plebanem."
Niemniej, jak się dowiaduję od dyrektor dworku Lidii Titow, Rej bardzo dobrze na tych terenach gospodarzył - spławiał zboże, skupował ziemię, z zyskiem ją sprzedawał i nieźle zarządzał swoją kiesą, tak, że pod koniec życia był właścicielem kilku wsi. Miał więc z czego utrzymać ośmioro dzieci.
Rej był przy tym człowiekiem ogromnie lubianym i bardzo towarzyskim. W dworku możecie przeczytać list opata sieciechowskiego Mikołaja Wereszczyńskiego, który opisuje co Rej jadał i pijał - pierwsza z czterech stron listu wymienia tylko to co nasz poeta zjadał na śniadanie!
Pod tym względem Mikołaj Rej nie był wyjątkiem, tak się wtedy jadło i piło . Rej, kiedy przyjeżdżał z wizytą - jak pisze opat - "nie wyjechał z tego domu, aż wypił z gośćmi i gospodarzami wszystko". Znał jednak te nasze narodowe przywary i potrafił z nich żartować."
(tekst - źródło: https://www.rmf.fm/bajeczna-polska/show,304,naglowice-dworek-mikolaja-reja.html)
************************
Poniżej link do bardzo ciekawej strony o życiu i twórczości Reja, który pisał tylko w języku polskim i chlubił się właśnie tym, że podróżując, nigdy nie opuścił granic Polski.
Żeby zachęcić do kliknięcia w link:
wspomnę może tylko pseudonim, jakim posługiwał się nasz poeta:
Ambroży Kurczbok Rożek
(zdjęcie-źródło: www.wikipedia.pl)
***********************
Spacerując po parku, za drzewami można dostrzec piękny kościół parafialny w Nagłowicach.
*****************
Ale to, co najlepsze zostało na koniec -
- jest to coś, co mnie zupełnie zaskoczyło,
ponieważ od czasów szkolnych zupełnie inaczej rozumiałam
najsłynniejsze chyba zdanie Mikołaja Reja:
"A niechaj narodowie wżdy postronni znają,
iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają".
Znalazłam interpretację tego znania na stronie i cytuję ją w całości:
https://polszczyzna.pl/polacy-nie-gesi/
"Polacy nie gęsi ...
Co Rej miał na myśli?
Z poniższego tekstu dowiecie się, o co w istocie chodziło Rejowi – ojcu języka polskiego – w słynnym zdaniu: „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. Z pewnością Mikołaj Rej z Nagłowic nie namawiał jedynie do tego, by nie być głupią gąską…
Słynne
słowa Reja pochodzą z wiersza „Do tego, co czytał” z 1562 r.
Na początku wyjaśnijmy wszelkie archaizmy.
- „Wżdy” znaczy „jednak” lub „w końcu”.
- „Postronni”, czyli obcy.
- „Gęsi” u Reja to według wielu językoznawców nie rzeczownik, a przymiotnik. Jaki? Gęsi.
- „Iż” to spójnik, synonim „że”.
Język gęsi to gęganie. Językoznawcy łączą wyrażenie „język gęsi” z łaciną. W czasach Reja po łacinie pisano gęsim piórem. A może dla większości ludzi łacina była wtedy językiem niezrozumiałym, przypominającym gęganie?
Niektórzy
badacze języka zauważają, że w oryginale Rej użył wielkiej
litery w słowie „Gęsi”. Przypadek? Nie sądzimy. Gęś na
nazwisko miałby czeski reformator i reformator języka Jan Hus,
gdyby urodził się w Polsce. A wiemy, że w czasach Reja czeszczyzna
była wyjątkowo modna. Pisał o tym Łukasz Górnicki w „Dworzaninie
polskim” (...).
Zagadka
Reja do dziś nie została rozstrzygnięta. Wiemy na pewno, że Rej
był krzewicielem literackiej polszczyzny, i bez znaczenia pozostaje
fakt, czy w słynnym zdaniu miał na myśli czeszczyznę czy łacinę.
Był miłośnikiem języka polskiego i o to właśnie mu chodziło.
Przestrzegamy jedynie przed cytowaniem słów Reja ograniczających
się tylko do „Polacy nie gęsi”."
***********************
Ahoj! :)
****************