Inauguracja WSW - czyli Wiosennego Sezonu Włóczęg - czyli jak zwykle w drodze - choć była to jeszcze właściwie przedwiosenna sobota i przedwiosenna włóczęga.
I była to droga "od serca" :-).
Ponieważ już na samym jej początku trafił nam się taki oto równie sympatyczny, co niezobowiązujący dialog z jeszcze bardziej sympatycznym gospodarzem domu położonego tuż przy niebieskim jurajskim szlaku:
Ponieważ już na samym jej początku trafił nam się taki oto równie sympatyczny, co niezobowiązujący dialog z jeszcze bardziej sympatycznym gospodarzem domu położonego tuż przy niebieskim jurajskim szlaku:
- Dzień dobry! Czy to Pana pomysł, żeby tak spleść gałęzie?
- Dzień dobry! Dziękuję bardzo! :-). Musieliśmy je przyciąć, potem tak wymyśliliśmy.
- :-) :-) Bardzo nam się podoba! A czy to drzewo będzie kwitło?
- Nie, to jest klon.
- Wrócimy tu jesienią, to zobaczymy, czy zmieniło kolor na czerwony.
- To wy macie zamiar iść przez Kaszuby?...;-)
- Ziemia przecie łokrągło...;-)
- Ano, prawda! Do zobaczenia!
- Do widzenia!
I w ten oto sposób w jeszcze świetniejszych humorach powędrowałyśmy dalej w zieleń...
... i w jeszcze inny wymiar...
... a Góra Zborów mocno pachniała tarniną...
... na końcu szlaku żegnało nas inne drzewo....
... a nasze serca były już tylko zielone...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz