Taki widok z okna witał nas codziennie w "naszym" stuletnim drewnianym, zabytkowym domu na Chramcówkach, zbudowanym w tzw. uproszczonym witkacowskim stylu.
Symbol Tatr w całej okazałości,
z chmurami, które tworzą wyższy,
bo niebiański
masyw Giewontu,
każdego dnia i o każdej porze wyglądał trochę inaczej,
a poniżej sfotografowany z innej perspektywy, otoczony burzowymi chmurami, które nadciągały nad Sarnie Skałki
i Dolinkę Białego, zmuszając nas do wcześniejszego odwrotu.
Chramcówki nr 15 to również siedziba niezwykłego
Teatru im. Stanisława Ignacego Witkiewicza,
gdzie, dzięki mojej koleżance, pasjonatce teatru i twórczości Witkiewicza,
miałam okazję obejrzeć porywający spektakl pt.
"CCY - WITKAC-Y Menażeria wg Juweniliów" St. I. Witkiewicza
w reżyserii Andrzeja Dziuka
i niesamowitym wykonaniu aktorów teatru
na scenie A. Bazakbala w Kawiarni Witkacy.
*********************
Następnego dnia rano druga próba pójścia w
Dolinę Białego
powiodła się, gdyż tym razem już wcześniej wspominana burza i deszcz
nadciągnęły dopiero po południu,
więc zdążyłyśmy bezpiecznie wrócić - pierwsze krople spadły,
gdy byłyśmy kilkanaście metrów od domu.
Dolinka zachwyca, jak zawsze, krystaliczną przejrzystości potoku,
który towarzyszy szlakowi przez prawie całą jego długość,
szemrząc i spadając małymi kaskadami z progów skalnych.
Zarówno bliskość płynącej zimnej wody, jak i obecność lasu dają cień, więc wędrówka była przyjemna, mimo panującego na dole w Zakopanem upału.
Wspinanie było tylko trochę zakłócone przez odbywające się tam akurat jakieś zawody
i niestety niektórym zbiegającym z góry zawodnikom wydawało się,
że są jedynymi i najważniejszymi użytkownikami szlaku...
Jednak po jakimś czasie wszyscy byli już na dole na mecie
i w góry wrócił błogi spokój i cisza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz