piątek, 25 marca 2016

J jak Jemen...

Jemen – azjatyckie państwo położone na Półwyspie Arabskim nad Morzem 

Arabskim, Zatoką Adeńską i Morzem Czerwonym, pomiędzy Omanem i Arabią Saudyjską, 

graniczące z kontynentem afrykańskim przez cieśninę Bab al-Mandab, łączącą Morze 

Czerwone z Morzem Arabskim (Zatoka Adeńska).

Ale to nie Jemen jest tu najważniejszy, piszę o nim dlatego, że ksiądz Tom Uzhunnalil z Malezji (salezjanin) został uprowadzony 4 marca z ośrodka misjonarzy (Missionaries of Charity Nursing Home and Convent) w miejscowości Aden w Jemenie prawdopodobnie przez bojowników tzw. państwa islamskiego. Do niedawna był jednym z dwóch katolickich księży sprawujących posługę w Jemenie. Dzisiejsza noc po Wielkim Piątku będzie dla niego prawdopodobnie kolejną trudną nocą w rękach porywaczy. Dlatego jest serdeczny apel o modlitwę w intencji uwolnienia ks. Toma i uchronienia go od bólu i wszelkiego zła. Na poniższej stronie internetowej można dowiedzieć się więcej na ten temat (i uwaga na niepotwierdzone informacje, które również pojawiły się w sieci):

wiadomosci.onet.pl/swiat/ojciec-tom-uzhunnalil-porwany-przez-isis-specjalne-oswiadczenie-salezjan/hbm9cd



K jak kartka świąteczna

Kartka wraz z serdecznymi życzeniami, które chciałabym przekazać wszystkim Wam na najbliższe świąteczne dni.


L jak Lusaka

L jak Lusaka, a konkretnie poczta w Lusace, do której dotarła kolejna 20-kg paczka o szczęśliwym, jak się okazuje, numerku CP 161 205 544 PL. Teraz już tylko trzeba ją odebrać i zawieźć do Mpanshyi:-). Dziękuję bardzo Beatce i Maćkowi za sfinansowanie jej dalekiej podróży.

M jak Miejskie Przedszkole nr 44

To przedszkole, mieszczące się przy ul. Lubelskiej 49 w Sosnowcu, dzięki mojej koleżance Beatce, która tam pracuje, postanowiło dołączyć się do akcji wspierania Misji w Mpanshyi - to taka przedświąteczna akcja "dzieci-dzieciom", która była możliwa dzięki zaangażowaniu wielu osób - począwszy od nauczycielek przedszkola - wspomnianej przeze mnie Beatce, a także Edytce i pani Joli, a skończywszy na rodzicach dzieci uczęszczających tam. Panie nauczycielki wykonały piękne stroiki i ozdoby ze słomy - dekoracje na stół wielkanocny, które następnie rozeszły się "jak ciepłe bułeczki" wśród rodziców, którzy chętnie zabierali do domu ozdoby, jednocześnie zostawiając pieniążki, które zostaną przekazane na potrzeby dzieci z przedszkola "Arka Noego" w Mpanshyi. 
  
                                                                          




  Dziękuję serdecznie wszystkim za wkład w tę pomoc!


N jak następne...

N jak następne piękne własnoręczne wyroby z włóczki - jest ich tyle, że nie zmieściły się na jednym zdjęciu! Ale właściwie nie powinnam się temu dziwić, skoro chętnych do współpracy było wiele - oprócz Reni, która wyczarowała kolejne ubranka, do afrykańskiego kółka dziewiarskiego dołączyły również Celestyna z Mamą, Magda z Mamą, moja siostra Sławka i ja też coś niewielkiego dorzuciłam od siebie. Efekt tej mieszanki jest cudowny, kolorowy, aż się ciepło robi na sercu, i nie tylko na sercu, zresztą popatrzcie i poczujcie sami:







Teraz to już pewnie wystarczy sweterków może jeszcze nie dla całego przedszkola, ale dla jednej całej grupy przedszkolaków na pewno! Jedyną moją obawą jest tylko to, żeby szczęśliwie dotarły do miejsca przeznaczenia - a zostaną wyprawione w podróż tuż po świętach. 
Ja jestem bardzo za nie wdzięczna, ponieważ ich zrobienie wymagało mnóstwa czasu, pracy i wysiłku. 
Dziękuję Wam raz jeszcze bardzo bardzo!

Dla chętnych, którzy chcieliby też nabyć wiedzy w zakresie takich sztuk manualnych, dysponuję sprawdzonym i polecanym (przez jedną z nas) adresem strony internetowej :-). Nigdy nie wiadomo, kiedy takie umiejętności mogą się przydać.  Zapraszamy!