poniedziałek, 21 listopada 2016

I jak Inicjatywa 30/1

"Inicjatywa 30" to mój roboczy tytuł cyklu, eksperymentu lub - jak niektórzy wolą - tak zwanego projektu, 
który postanowiłam zrealizować po tym, jak trafiłam na tę zachętę Matt'a Cutts'a pt. 
"Spróbuj czegoś nowego przez 30 dni". 


Może robienie zdjęć nie jest dla mnie czymś nowym, ale nowość tego zadania polega na tym, by w każdym z 30 dni zrobić 1 zdjęcie po to, by lepiej zapamiętać  i przeżyć każdy z nich, by odnaleźć w sobie motywację i siłę do spoglądania na każde nowe 24 godziny w świeży i inny sposób, by żyć pełniej i bardziej świadomie. Może nie każdy tego potrzebuje, może jest wiele innych sposobów, by to osiągnąć - ja w każdym razie pomyślałam, że ten będzie dla mnie dostatecznie dobry, by nie zapaść w sen zimowy jeszcze przed niedźwiedziami i nie przespać nie tylko zimy, ale i życia. 
Dziś był wyjątkowo ciepły, jak na listopad, dzień - 18 stopni Celsjusza na termometrze nie zdarza się o tej porze roku często, do tego przepiękne słońce i kolejne obrazy same wchodziły w kadr.

Nie wiem dlaczego, a może i wiem, choć zupełnie i kompletnie nie planowałam zrobienia takiego zestawu zdjęć z dzisiaj. Temat sam się zaplanował i zrealizował, tak się składało, że dziś zauważałam wokół siebie miejsca szczególnie związane z CZASEM... 

Wiem, miało być jedno, wyszedł tryptyk, ale takie jest życie  - tak naprawdę trudno je zaplanować i przewidzieć, co się stanie...  
Wczoraj wieczorem dowiedziałam się o śmierci 22-letniego chłopaka, który grał na organach w naszym kościele - stało się to tak nagle i niezrozumiale... Nie mogę uwierzyć, że nie usłyszymy już jego gry i pięknego głębokiego głosu... 

Myślę, że właśnie dlatego zdjęcia dotyczą CZASU - samo tak się dzisiaj złożyło... 

Nie wiem, co będzie jutro, nie planuję, zobaczymy, co przyniesie dzień...










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz