czwartek, 6 września 2018

M jak mieszkanie dla hrabiego

Nakło Śląskie -

 - to niewielka miejscowość położona w województwie śląskim, w powiecie tarnogórskim,
z ciekawą historią, w której bardzo dużą rolę odegrał ród Donnersmarcków. 
Oto garść historycznych informacji zaczerpniętych ze strony
www.kuria.gliwice.pl



"Niepewne informacje o początkach osady pochodzą z XIV wieku (1369 rok). Około 1481 roku tutejsze tereny były własnością rycerza Szczepana. 
Pierwsza pisana wzmianka o miejscowości pochodzi z 1532 roku. 6 kwietnia 1695 roku nakielskie dobra zakupił 
Leon Ferdynand Henckel von Donnersmarck, 
właściciel państwa bytomskiego. 

W następnych stuleciach ród ten podzielił się na dwie linie: świerklaniecką (protestancką) i siemianowicko-nakielską (katolicką). 
Przedstawiciele katolickiej linii mieli swoje pałace w Siemianowicach Śląskich i w Nakle. 
W 1856 roku hrabia Hugo I Henckel von Donnersmarck wybudował     
 w Nakle Śląskim okazały pałac w stylu barokowo-klasycystycznym, 
który do 1945 roku był główną siedzibą rodu.
Mieszkańcy Nakła Śląskiego uczęszczali początkowo do kościoła parafialnego w  Żyglinie.

  Pod  koniec  XIX  wieku  hrabia  Lazy  (Łazarz),  syn  Hugona,  
wraz z małżonką, Marią von Schweinitz, ufundowali 
kościół, 
który poświęcono Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Rodzina hrabiowska pokryła 90% kosztów budowy. Kamień węgielny pod kościół wmurowano 18 sierpnia 1892 roku. Budowę kościoła prowadzono w oparciu o projekt wiedeńskiego architekta Hugo Heera (rodowitego bytomianina). Architekt stworzył plan budowli orientowanej, w stylu neoromańskim, z odwołaniami  do  sztuki  bizantyńskiej.  Na  planie  centralnym w kwadrat wpisał ośmiokątną bryłę, nawiązując do oktogonu z Akwizgranu, zwieńczająć całość ośmioboczną kopułą i wieżą. Prezbiterium jest krótkie, zamknięte trójbocznie, a wnętrze trójnawowe. Od strony zachodniej wzniesiono dwie niewysokie wieże. Kościół poświęcił 24 października 1894 roku kardynał Georg Kopp z Wrocławia, który w tym samym roku erygował parafię w Nakle Śląskim. (...) 

W 1899 roku hrabia Donnersmarck sprowadził do parafii siostry ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza z Trzebnicy. Siostry  otrzymały  ufundowany przez hrabiego zakład, w którym zajmowały się  sierotami  po  górnikach,  którzy  zginęli  w  kopalniach  Donnersmarcków.  Placówka  nosiła nazwę „Zakładu św. Łazarza”. Po 1945 roku siostry pod kontrolą państwa prowadziły „Dom Dziecka Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Mikołowie”, a od 1954 roku „Zakład Specjalny dla chłopców głęboko upośledzonych umysłowo”. Od 1990 roku zakład nosi nazwę „Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Nakle Śląskim”."





"Po północnej stronie świątyni w 1899 roku wzniesiono neoromańskie, ceglane 

mauzoleum

w którym spoczęli fundatorzy kościoła. 
Umieszczono tu również epitafia członków rodziny hrabiowskiej 
zmarłych poza granicami Polski po 1945 roku."




Nakło - pałac Donnersmarcków

(opis zaczerpnęłam ze strony www.cekus.pl)

"Historię pałacu w Nakle Śląskim można podzielić na trzy etapy. 

Przez pierwsze dziewięćdziesiąt lat służył jako siedziba rodu Henckel von Donnersmarck, przez następne sześćdziesiąt pełnił funkcję szkoły rolniczej, aby w 2006 r. przekształcić się w placówkę kulturalną – najpierw w galerię „Barwy Śląska”, od 1 stycznia 2013 r. – w Centrum Kultury Śląskiej.

Pałac Donnersmarcków jest budowlą stosunkowo młodą, gdyż liczy nieco ponad 150 lat, aczkolwiek samo Nakło Śląskie znane jest z dokumentów już od wieku XIV. Według źródeł historycznych siedzibę w postaci ziemnego gródka stożkowego z wieżą mieli tu średniowieczni rycerze, m.in. Franko z Nakła, Zbrosław „de Nakle”, Krzysztof, Jan Nakielski oraz Szczepan. Murowany zamek rycerski istniał tu prawdopodobnie w XVI w.

W rękach rodu Henckel von Donnersmarck dobra nakielskie znalazły się pod koniec XVII w. W XIX w. panem ziemi nakielskiej był hrabia Hugon I (1811 – 1890) z Siemianowic, kuzyn księcia Guido ze Świerklańca. To właśnie Hugo I, jeden z najbogatszych magnatów przemysłowych Śląska, wzniósł pałac w Nakle Śląskim, którym zarządzał aż do śmierci w 1890 r. Nikt wtedy nie przypuszczał, że z losami tego rodu budowla będzie związana jedynie przez 90 lat. Początkowo miała służyć Donnersmarckom jako rezydencja letnia (główną siedzibę Hugona I stanowił pałac w Wolfsbergu w Karyntii), ale jego potomkowie osiedli tu na stałe.


Powiada się, że Hugo I zbudował pałac dla swej drugiej żony, Laury von Kaszonyi, 
której herb, wraz z herbem Donnersmarcków, 
zdobił front pałacu (zachował się w stanie szczątkowym).

 Ale pałac ukończono w 1858 r., gdy minął zaledwie rok od śmierci pierwszej małżonki hrabiego, także Laury, pochodzącej z rodu von Hardenberg (małżeństwo to doczekało się czterech synów i córki), jest zatem bardzo prawdopodobne, że jest to tylko romantyczna legenda.  Nieznane są nazwiska projektantów pałacu, ale pewne przesłanki wskazują na to, że byli nimi wiedeńscy architekci Johann Romano von Ringe i August Schwendenwein von Lanauberg. Sugerują to podobieństwa stylu do przebudowanego zamku Hugona I w Wolfsbergu – obydwa projekty nawiązują do maniery angielskich Tudorów. Pod względem architektonicznym oryginalny, neogotycki pałac w Nakle Śląskim stanowi więc wyjątek wśród licznych rezydencji śląskiej magnaterii. W 1890 r., czyli po śmierci Hugona I, nieco go przebudowano, m.in. podwyższono wieżę. Do 1905 r. właścicielką dóbr nakielskich była wdowa po Hugonie, wspomniana Laura (zmarła bezpotomnie). Po jej śmierci pasierbowie postanowili sprzedać należące do niej posiadłości, z wyjątkiem pałacu w Nakle, który obrał za swą siedzibę najstarszy syn Hugona, Łazarz IV (1835 – 1914), założyciel nakielskiej linii Henckel von Donnersmarck. Niestety, nie zachowały się zdjęcia wnętrz sprzed 1945 r., jedynie z informacji hrabiego Winfrieda Henckel von Donnersmarck (ur. 1938), który spędził w pałacu pierwsze siedem lat życia, znane jest przeznaczenie niektórych pomieszczeń.

Łazarzowi IV Nakło Śląskie zawdzięcza kościół parafialny, a jego żonie Marii – prowadzony przez siostry Boromeuszki Dom Sierot (obecnie Dom Pomocy Społecznej). Dziedzic nakielskiej fortuny Donnersmarcków dobrze zapisał się w pamięci miejscowej ludności tym, że aby zdobyć fundusze na budowę dla nich domów z ogródkami, sprzedał część swej ziemi w pobliskiej Rojcy.
Po przejęciu tej części Śląska przez II Rzeczpospolitą w 1921 r. Hencklowie pozostali w Nakle Śląskim, stając się lojalnymi obywatelami państwa polskiego. Z tego względu w rodzinie zwano ich „linią polską”. Ostatnim panem pałacu w Nakle Śląskim był Łazarz V (1902 – 1991). Los nakielskiej posiadłości i samych Donnersmarcków przypieczętowała II wojna świata. Gdy do Nakła Śląskiego zbliżał się front, spakowali dobytek i opuścili swoje dobra, emigrując do Szwajcarii. Nigdy jednak nie przyjęli niemieckiego obywatelstwa i posługiwali się przedwojennymi polskimi paszportami. W 1945 r. dobra Donnersmarcków zostały przejęte przez państwo polskie, a sam pałac przeznaczono na szkołę rolniczą, która mieściła się tam przez sześćdziesiąt lat. Początkowo było to trzyletnie Państwowe Gimnazjum Gospodarstwa Wiejskiego, od 1949 – Liceum Rolnicze, a ostatnio Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego. W tym okresie rezydencja Donnersmarcków uległa daleko idącym zmianom. Niektóre sale przedzielono ścianami i przerobiono na klasy, a w dawnej kaplicy, gdy w pałacu działał jeszcze internat (do 1970 r.), mieściły się umywalnie i toalety.
W 1999 r. pałac w Nakle Śląskim stał się własnością Powiatu w Tarnowskich Górach, który do 2005 r. dzielił jego pomieszczenia ze szkołą rolniczą. Od 2006 r. do 2010 r. działała tu galeria sztuki intuicyjnej „Barwy Śląska”, prezentująca zbiory z kolekcji Gerarda Stanisława Trefonia.
Plan zakładał kilka etapów – remont wnętrz, wieży, elewacji, budowę restauracji (piwnica) i części hotelowej (strych), a także konserwację parku i wymianę oświetlenia. W latach 2010-2012 zrealizowano pierwszy etap: remont wnętrz, na co wykorzystano środki Starostwa Powiatu Tarnogórskiego (2 860 095,75 zł), środki Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (4 834 248,29 zł) oraz dofinansowanie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (453 850,50 zł). Całkowita wartość tego etapu wyniosła 7 694 344,04 zł.
Remont wnętrz przywrócił pierwotny wygląd niektórym zachowanym we wnętrzach elementom dekoracyjnym, takim jak schody i drewniane balustrady na reprezentacyjnej klatce schodowej, boazeria w wejściu głównym, przypadkiem odkryty plafon w jednym z pomieszczeń na parterze oraz słynny sejf Donnersmarcków.
Od 1 stycznia 2013 r. w odremontowanym pałacu działa Centrum Kultury Śląskiej, które formalnie otworzyło swoje podwoje dla zwiedzających z dniem 2 maja 2013 r.
W chwili obecnej (rok 2018) istnieje plan kontynuacji remontu (wieża, elewacja), w związku z czym Starostwo Powiatowe ubiega się o pozyskanie niezbędnych funduszy. Są natomiast środki na wymianę oświetlenia parkowego, pozyskane w ramach Budżetu Partycypacyjnego na rok 2018. Wymiana lamp rozpocznie się prawdopodobnie w 2019 r."

Widok pałacu od strony parku



Widok pałacu od strony głównego wejścia



Drzewo genealogiczne rodu Donnersmarcków


Nieliczne zachowane oryginalne elementy wystroju wnętrza




******************

Drugim hrabiowskim mieszkaniem, które odwiedziłyśmy tego samego dnia były 

posiadłości Donnersmarcków w Świerklańcu
zwane 
Małym Wersalem,

z których niestety została tylko bardzo znikoma część, choć nadal robiąca duże wrażenie.

Tradycyjnie, rozpoczynam od historii tych miejsc, zawartych na stronie

www.dziennikzachodni.pl

"Świerklaniec mógł w przeszłości się chwalić Małym Wersalem i Starym Zamkiem rodu Henckel von Donnersmarck. Oba obiekty już nie istnieją, ale uwieczniono je na zdjęciach, pocztówkach, a nawet filmach, które są w posiadaniu kolekcjonerów.(...)

 W Świerklańcu ruiny Małego Wersalu i starego zamku stały jeszcze w otaczającym je parku na przełomie lat 50. i 60. XX wieku. Później, w 1961 roku wysadzono je w powietrze. 
Ostały się jedynie fundamenty Małego Wersalu, rzeźby Emanuela Fremieta wokół pałacu oraz kościółek Dobrego Pasterza z mauzoleum Donnersmarcków. Po fundamentach ze starego zamku nie ma praktycznie śladu. 
Nieopodal parku są również istnieją również do dziś zabudowania folwarczne, które pod koniec ubiegłego roku przejęła od Agencji Nieruchomości Rolnej gmina Świerklaniec. 
Są plany, by je zrewitalizować.

 Mały Wersal zbudowano z inicjatywy Guido Henckel von Donnersmarcka w 1867 roku dla jego żony Blanki de Paiva. To świadczy też o tym, jak potężnym i majętnym rodem byli Donnersmarckowie. W Małym Wersalu w Świerklańcu było około 100 pomieszczeń, w tym 34 komnaty i sześć apartamentów bogato udekrowanych. Pałac stał w centralnej części parku. W Świerklańcu, w okolicach skrzyżowania ulic Parkowej z DK 78 był tzw. stary zamek. W tym miejscu zamek podobno był już w XVI wieku i na poczatku należał do Przemysława z Cieszyna. Donnersmarckowie pojawili się tutaj w XVII wieku. Hrabia Guido w połowie XIX wieku dobudował do starego zamku m.in. 2 wieże. Zamek spłonął w czasie II wojny światowej, potem wysadzono go w 1961 roku. Obie budowle, gdyby przetrwały, byłyby najpiękniejszym kompleksem pałacowo-zamkowym w naszym regionie, a pewnie i jednym z najcenniejszych w skali europejskiej. Pałac Mały Wersal wszak zaprojektował Hector Lefuel, nadworny budowniczy Napoleona III. Zaś budowla w Świerklańcu nawiązywała do paryskiego Wersalu. Animalistyczne rzeźby, które go otaczały i istnieją do dziś, stworzył Emanuel Fremiet. Najwieksze skupisko jego dzieł jest także w Paryżu. Świerklaniec jest drugi na tej liście. "






I jeszcze kilka ciekawostek o pałacu,

znalezionych na stronie http://slaskie.naszemiasto.pl/artykul/tajemnice-parku-palacowego-w-swierklancu-wspomnienie-po,3016314,art,t,id,tm.html

"Gdyby do dziś przetrwał, nie spalony m.in. przez czerwonoarmistów – na pewno byłby hitem na miarę Zamku w Pszczynie. Kontury zamku można śmiało dostrzec na zdjęciach satelitarnych lub mapach topograficznych. Sporo młodych par, przyjeżdżających tutaj robić sobie sesje zdjęciowe nie wie, że pozuje na dawnym ogrodowym tarasi
e obiektu, wychodzącym na jezioro. Dziś to tylko asfaltowy placyk.
Teren ten, zagospodarowywany już od XIII wieku od dwóch wieków siedział na sercu spiskim Donnersmarckom i w końcu był główną siedzibą ich rodu i swoistym matecznikiem. Gigapałac był natomiast prezentem hrabiego dla żony Blanki de Paiva. Po nikczemnym wyburzeniu w latach 60-tych pałac, za przyzwoleniem wszystkich adekwatnych organów, praktycznie usunięto z powierzchni ziemi. Pozostał po nim jedynie układ dróg i podjazdów, fundamenty i Pałac Kawalera – jedyny zachowany element architektoniczny, dziś służący wspomnianym wcześniej nowożeńcom, choć tym bardziej majętnym. 
Rzeźby lwów, strzegące kiedyś bram pałacu, dziś strzegą – cóż za uśmiech losu – pomnika lubianego przez PRL-owską propagandę gen Świerczewskiego w jednym z parków leśnych w Zabrzu,
 a brama wjazdowa do włości pałacowych dziś wita gości chorzowskiego ZOO

Jest też inna, mało znana ciekawostka. Prawdopodobnie na pierwszym piętrze słynnej gospody w stylu zakopiańskim w Ostrowach Górniczych znajduje się zrekonstruowany piec kaflowy z sali balowej w Świerklańcu. Wśród kolekcjonerów antyków krążą zresztą co jakiś czas plotki o elementach wystroju pałacu, odnajdywanych na targach staroci czy w prywatnych kolekcjach."

Na terenie parku zachowały się jedynie nieliczne obiekty dawnego kompleksu przypałacowego, ze słynnym tzw. 
Pałacem Kawalera 
na czele.


(zdjęcie-źródło: www.wikipedia.pl)

*************

A w głębi parku, w jego północnej części, 
znajduje się jeszcze jedna architektoniczna perełka - 

- kościół i mauzoleum Donnersmarcków

(poniższy tekst pochodzi ze strony www.polska.travel)

"Kościół wzniesiono w latach 1895-1897 według projektu architekta Juliusa Raschdorffa, który wzorował się na berlińskiej świątyni Monbijou (po francusku Mój klejnot). Świerklaniecka świątynia to budowla ceglano-kamienna, na planie krzyża łacińskiego, utrzymana w stylu neogotyckim. Uwagę zwracają bogato dekorowane maswerkami okna oraz przykryta ostrosłupowym hełmem wieża. Wnętrze, jak przystało na świątynię pierwotnie ewangelicką, jest dość surowe, z emporą dla właścicieli po lewej stronie nawy. 


(zdjęcie-źródło: www.wikipedia.pl)


Kościół został połączony przez krużganek z 
kaplicą grobową
wzniesioną na planie krzyża greckiego. 
Jest to również budowla neogotycka, którą wieńczy miedziana figura anioła pokoju. 
W mauzoleum pochowano m.in. budowniczego „małego Wersalu”, 
hrabiego Guido Henckel von Donnersmarcka. 
Odrestaurowany w połowie lat 80. XX w. świerklaniecki kościół jest filialną świątynią miejscowej, katolickiej parafii Chrystusa Króla i nosi wezwanie Dobrego Pasterza."








Niestety na co dzień obiekty te nie są udostępnione do zwiedzania, jednak już to, co widać z zewnątrz godne jest uwagi i zachwytu. 

Naprawdę warto wybrać się w tamte rejony naszego województwa w jakiś słoneczny dzień, niezależnie od pory roku.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz