poniedziałek, 16 lipca 2018

M jak mariny i macewy


Zaczniemy od innego niekoniecznie polskobrzmiącego słowa, 
jakim jest "kuesta", a konkretnie 
kuesta jurajska
- czyli to, co widać na poniższym zdjęciu. 
Obok punktu widokowego w położonym nieopodal Żarek, Jaworzniku
 była wiele wyjaśniająca tablica informacyjna, na której można przeczytać: 

"Niewielki fragment terenu od miejscowości Żarki po osadę Jaworznik nosi nazwę 
kuesty jurajskiej. 
Jest to charakterystyczny odcinek progu skalnego (zwanego kuestą), 
ciągnącego się od Kluczy koło Olkusza aż po Częstochowę. 
Ta naturalna forma rzeźby terenu powstałą w wyniku zróżnicowanej odporności na niszczenie warstw skalnych, nieznacznie nachylonych w jednym kierunku.
 Jej wysokość względna wynosi koło Żarek 70 m. 
Krawędź kuesty sięgającą 390 m n.p.m. budują twarde wapienie jury górnej. 
Ku południowemu zachodowi próg opada stromo do pradoliny Warty, 
wyciętej w miękkich iłach i mułowcach jury środkowej.(...) 
Wapienne podłoże Wyżyny Częstochowskiej sprawia, że wody opadowe uciekają  głąb ziemi kanałami krasowymi. Z tego powodu sieć rzeczna na obszarze gmin jurajskich jest słabo rozwinięta. Na powierzchni terenu wody pojawiają się dopiero pod kuestą, na kontakcie wapieni z nieprzepuszczalnymi, ilastymi osadami jury środkowej. 
W niedalekim Rachwalcu (1,5 km na wschód) źródła są wyjątkowo obfite. Podmywając stok kuesty i przesuwając się sukcesywnie za nim, w górę biegu wody, 
wyżłobiły z czasem głęboka dolinkę, wciętą poprzecznie w krawędź progu."

Zatem mamy przed sobą pradolinę Warty!


Czytamy dalej, zwracając teraz wzrok w stronę budowli po naszej lewej stronie:

"Wapienie jurajskie i leżące na nich piaski były eksploatowane w wielu niedużych wyrobiskach. 
Przykładem wykorzystania w architekturze i budownictwie tego miejscowego budulca
 są ruiny 
kościółka św. Stanisława 
z XVIII wieku."


Wracając samochodem do Żarek, kierujemy się w okolice ul. Polnej, 
gdzie zupełnie niewidoczny z ulicy, znajduje się cmentarz żydowski.
 Pięknie zachowany, uporządkowany i zadbany, z setkami macew rozłożonymi wśród sosen i brzóz. 
I znów jego historię i współczesność poznajemy, zatrzymując się przy tablicy informacyjnej:

"W pobliżu ul. Polnej, na tzw. Kierkowie, zachował sie jeden z obecnie najwiekszych i najciekawszych jurajskich cmentarzy żydowskich. Załozony w 1821 r. był trzecim z kolei kirkutem w Żarkach, rozciągają c się - po późniejszej rozbudowie - na powierzchni 1,5 ha. Inwentaryzacja z lat 1983-1985 odnotowałą tu ok. 900 nagobków. Wtedy też dzieki Eli Zborowskiemu, rodakowi żareckiemu, pzrewodniczącemu American and International Societies for Yad Vashem, cmentarz został uporządkowany i częściowo odnowiony - powstało m.in. lapidarium. 
W 2004 r. miłosnicy Żarek, smozrąd miasta oraz E. Zborowski podjęli staraania o pzreprowadzenie przez Katedrę Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego naukowej inwentaryzacji kirkutu. Do naszych czasów zachowało się o. 1100 nagrobków - w cłości lub w szczątkowych formach. Widać stojące i powalone stele-macewy, groby tumbowe i obramowane, resztki obelisków - z piaskowca, wapienia, granitu, betonu. (...)






W 2014 r. zamontowano unikatowe trzy okaleczone 
macewy żeliwne 
odnalezione rok wcześniej na terenie Sanktuarium Leśniowskiego 
przy pracach ziemnych. (...) 
W Polsce -a i w Europie! - jest tylko 5-6 miejsc, gdzie zachowały się żeliwne macewy - 
w przypadku Żarek z lat 1880, 1886 i 1894. "


                                     

Wykute ornamenty w górnej części macew wskazują na to, 
z jakiego pokolenia pochodziła dana osoba - 
poniższą macewę zdobi Lew Judy, 
więc ta osoba należała do królewskiego rodu Judy,


a ornament w kształcie rąk złożonych do błogosławieństwa to symbol rodu kapłańskiego, czyli Lewiego.

Dwie litery - po prawej i lewej stronie symboli to skrót hebrajskich słów 
"Błogosławionej pamięci".


I jeszcze na koniec małe ostrzeżenie ;-) - na tablicy przeczytaliśmy, że na nagrobkach można znaleźć arabskie cyfry, które są również unikatowe na żydowskich cmentarzach. 
Szukając "zakręconych" arabskich znaków, znaleźliśmy cyfry 
w rodzaju "12, 19, 7" itd i wtedy dotarło do nas, że przecież właśnie 
TO SĄ arabskie cyfry! 
Jakież było nasze zaskoczenie, połączone z konstatacją, jak bardzo nasze wyobrażenia i założenia mogą być błędne, i jak bardzo 
podróże kształcą! :-)))))


 Z jakąś melancholią w sercu i głowie opuściliśmy to wyjątkowe miejsce, 
udając się w stronę 
zbiornika Poraj,
 z zamiarem obejścia go dookoła, 
mijając miejsca ze starymi malowniczymi łódkami, wspomnianymi wyżej marinami, yachtclubami i zatoczkami dogodnymi do zawijania żaglówek.




Pod koniec liczącej kilkanaście kilometrów pętli wokół jeziora ujrzeliśmy tzw. 
ptasią wyspę, 
czyli raj dla ptaków, bezpiecznie oddzieloną od brzegu szerokim pasem wody i wodnej roślinności.


 Wycieczka zajęła nam trochę czasu, więc z przyjemnością podjechaliśmy do Leśniowa, 
gdzie w pobliżu Sanktuarium, w przyjemnej restauracji o nazwie "Przystań", zjedliśmy "międzynarodowy" posiłek, gdyż menu obejmuje dania od pizzy i makaronów począwszy, poprzez kuchnię polską, na plackach po węgiersku skończywszy:-). 
Ale pizzę naprawdę polecamy!
 Słowem - dla każdego coś smacznego. :-))))

****************

"Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej
Patronki Rodzin, jest częścią zespołu klasztornego OO. Paulinów, położonego w Leśniowie – przedmieściu Żarek, w województwie śląskim. Jest ono ważnym ośrodkiem pielgrzymkowym na trasie z Krakowa oraz ze Śląska na Jasną Górę. (...)

Zespół klasztorny OO. Paulinów położony jest w parku koło źródła Leśniówki. 
Składa się z kościoła p.w. Nawiedzenia NMP, ołtarza polowego, kaplicy nad źródłem, klasztoru, dzwonnicy, domu pielgrzyma. Jednonawowy kościół, z węższym, półkolistym prezbiterium był wielokrotnie przebudowywany.
Najstarsza część, z 1559 r. ma charakter gotycko-renesansowy. W 1762 r. dobudowano murowaną kruchtę, a w 1791 przedłużono nawę. W 1798 wybudowano wieżyczkę na sygnaturkę.
Po północnej stronie Sanktuarium znajduje się późno-barokowy klasztor (budowę rozpoczęto w 1755 r.), bez wyraźnych cech stylowych, składający się z czterech skrzydeł z kwadratowym wirydarzem w środku. Na poziomie pierwszego piętra chórem połączony jest z kościołem. W 1963 – 1967 przeprowadzono gruntowną modernizację kościoła, ostatni zaś remont – na 600-lecie Sanktuarium – w 1988 r. Wtedy też wykonano nową polichromię. W latach 1984 – 1986 ustawiono w parku 15 kapliczek różańcowych. W 1994 r. wybudowano wolnostojącą dzwonnicę. (...)
Według bardzo dawnej tradycji kult Matki Bożej Leśniowskiej związany jest ściśle z kultem Matki Bożej Jasnogórskiej. Wracający z Rusi w roku 1382 śląski książę Władysław Opolczyk, bezskutecznie poszukujący wody w okolicy dzisiejszego Leśniowa, zwrócił się w pokornej modlitwie do Matki Bożej i uzyskał niezwykłą łaskę, bo nagle wytrysnęło obfite źródło, dające początek istnieniu do dziś potokowi Leśniówka. W dowód wdzięczności pozostawił w kaplicy p źródle drewnianą figurkę Matki Bożej, którą wiózł razem z Cudownym Obrazem „Czarnej Madonny”. Gotycka statua, 70 cm wysoka, znajduje się dzisiaj w głównym ołtarzu Sanktuarium i jest przedmiotem bardzo żywego kultu.
W roku 1559 kasztelan oświęcimski Jan Koryciński w dowód wdzięczności za liczne łaski umieścił cudowną figurę w specjalnie dlań wybudowanym kościele. Na początku XVIII w. nowy właściciel Leśniowa – Józef Męciński, przebudował istniejący kościół. W 1706 roku aktem fundacyjnym przekazał go paulinom, których posługa w tym Sanktuarium trwała do roku 1864, kiedy to na rozkaz cara Aleksandra II nastąpiła kasata Zakonu. Paulini powrócili do Leśniowa dopiero  w 1936 roku. (...) Od początku obecności figury w Leśniowie rozwija się kult Matki Bożej, czczonej szczególnie jako Patronki Rodzin. Mają tu miejsce liczne łaski uzdrowień fizycznych i duchowych. Nie były one systematycznie rejestrowane. Katalog łask, prowadzony przez OO. Paulinów od 1706 r., wymienia ich kilkaset.(...) Z kultem Matki Bożej, zgodnie z tradycją, związane jest też specjalnie obudowane wywierzysko krasowe, zwane źródłem Najświętszej Maryi Panny."

(źródło: www.lesniow.pl)


Letni dzień był wyjątkowo długi i piękny, więc skusiliśmy się jeszcze na krótki postój przy
Pałacu we Włodowicach. 
Kiedyś był naprawdę okazały i wielka szkoda, że dziś popadł już prawie całkowicie w ruinę. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz