poniedziałek, 5 czerwca 2017

K jak kalimera cz. 6 Termopile


Termopile - miejscowość znana z bohaterskiej bitwy, jaką stoczyli Spartanie z atakującymi Grecję Persami w 480 r. p.n.e.

Nazwa pochodzi od greckiego słowa, które znaczy "gorąca brama"
(do dziś znajdują się tu gorące źródła mineralne, które biją niedaleko miejsca bitwy),
choć ukształtowanie terenu znacznie się zmieniło - wtedy istniał tu tylko wąski przesmyk oddzielający góry od morza, obecnie góry znajdują się w znacznej odległości od morza,
więc będąc tam dziś, nie tak łatwo wyobrazić sobie,
że w tym miejscu oddział składający się z kilkuset żołnierzy mógł choć przez jakiś czas opierać się ogromnej liczebnie perskiej armii.


Na pomniku, jaki upamiętnia to dramatyczne wydarzenie, wyryto napis:

"Przechodniu, powiedz Sparcie:
tu leżym, jej syny,
prawom jej do ostatniej posłuszni godziny."


Myślę, że warto przytoczyć krótki opis bitwy,
która do dziś jest synonimem poświęcenia dla ojczyzny,
choć niestety znalazł się też człowiek, który dopuścił się zdrady, będącej przyczyną klęski obrońców...

(źródło: przewodnik "Grecja. Sztuka, bogowie i ludzie", wyd. Bezdroża")

"Wiosną 480 r. p.n.e. perski król Kserkses wraz z ogromną armią wkroczył do Europy z zamiarem podbicia Grecji.
Zjednoczone wojska helleńskie zdecydowały się na zablokowanie wąskiego przesmyku między górami a morzem w okolicach Termopil. (...)
Nie pomogło nawet wysłanie przeciw Grekom elitarnej perskiej gwardii tzw. nieśmiertelnych. Została ona rozbita przez żołnierzy tarasujących przesmyk.
Doszło jednak do zdrady, gdyż jeden z okolicznych mieszkańców pokazał Persom równoległą drogę przez góry, która pozwoliła na zamkniecie greckich oddziałów w potrzasku.
 Dowodzący w wąwozie król spartański Leonidas zorientował się, że sytuacja jest beznadziejna. Odprawił większość znajdujących się pod jego dowództwem oddziałów, a sam pozostał na czele 300 Spartan i 700 Tespijczyków.
Wkrótce Persowie przypuścili decydujący atak.
Uderzenie podobno było na tyle zmasowane, że strzały wypuszczane przez perskich łuczników zasłoniły słońce.
Spartanie podobno wcale się tym nie przejęli. Jeden z nich stwierdził, że to nawet lepiej, bo będą walczyć w cieniu.
Ze strony greckiej bitwę przeżyło tylko dwóch żołnierzy."








2 komentarze:

  1. Swoją drogą ciekawe kiedy (o ile kiedykolwiek) już dzieciom przestanie być wpajane jaka to chwała zginąć za Ojczyznę a zamiast tego, że wiele więcej warte jest pokojowe rozwiązywanie ewentualnych sporów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, jestem tysiąc razy za. Tylko że niestety na wojnach sporo niektórzy zarabiają, więc zależy im, żeby one były...:(((

    OdpowiedzUsuń